MOTO-OFFROAD
Offroad motocyklowy. Filmy, zdjęcia i ustawki.
Tym razem zaatakowaliśmy najwyższe pasmo Karpat, masyw Riła i Rodopy w Bułgarii.







Jak zwykle nie obyło się bez przygód. Fragment dziennika podróży:

"5 czerwca. Szpital w Velingradzie. Siedzę na korytarzu i czekam na werdykt lekarzy, czy da się poskładać Krzysztofa na podróż do Polski czy będą go operować. To tylko obojczyk ale złamany dosyc paskudnie. Połamane kosci napinaja jego skórę jakby miały ja zaraz przebić. Bark stabilizuje jedynie prowizoryczny temblak zrobiony przez nas na szybko z ochraniacza na kolano. Do poobijanych żeber “Baca” sie nawet nie przyznał. Nie chce być operowany tutaj. Ludzie przemili ale w szpitalu nie ma nawet bandaży. Dali mi receptę. Musiałem szukac apteki i kupic dwie rolki.
Na zewnątrz szaleje burza. Kilka razy gasnie światlo. Coraz częsciej. W końcu szpital przechodzi na zasilania agregatami.
Leje od wielu godzin. Nie pada, leje. Chyba sie oberwało niebo albo raczej walnęla jakas rura w piekle. Nic nie widać. Ex ze szwagrem próbują przebić przez góry do Sofii gdzie stacjonuje nasz samochód z lawetą, zeby jak najszybciej przetransportować Krzyska do PL. To tylko 120km ale jest burza i noc. Okazuje się, drogi w górach są zamknięte, bo burza spowodowała osuwiska. Jakby tego było mało w oddalonym o 150 km składzie aminicji nastąpiła ekspolzja. Są zabici, ranni. Policja, wojsko, lekarze maja pełne ręce roboty. Wybuch byl poteżny 1,5 stopnia w skali Richtera. Osuwisk przybyło. Teraz zamknieto więcej dróg. Chłopaki bładzą motocyklami po krętych górskich drogach napotykając ciągle blokady. GPS szaleje, traci zasięg w wąwozach i deszczu. Zresztą i tak nie wiadomo, które drogi sa przejezdne. Po 3 godzinach nocnej jazdy w koszmarnej burzy byli dalej niż na początku. Od kilku godzin nie mam z nimi żadnego kontaktu."


  PRZEJDŹ NA FORUM